niedziela, 24 września 2017

Samodzielny spacer o kulach, 550 m w 56 minut.

Kolejna bariera pokonana. Miałem obawy, czy nogi wytrzymają, a nie było nikogo usłużnie podsuwającego wózek. To był chyba w psychice największy problem. Obawy, czy spastyczność ze zmęczenia nie zetnie z nóg. Dzisiejszy całkowicie samodzielny spacer 56 minut bez odpoczynku, strome zejścia i podejścia. Spocony, ale zadowolony, bo jest kolejny postęp.

sobota, 23 września 2017

Dzień kolejny ćwiczeń, niby rutyna.

Zrobiłem nowy rekord chodzenia z podporem. W moim korytarzyku w domu podpierając się o ściany przeszedłem 500 m w 24 minuty i 10 sekund, oczywiście bez przerw na odpoczynek. Spociłem się co jest u mnie rzadkością, tetrusy mają złą termoregulację. Progres nawet mały zawsze cieszy i uskrzydla.