wtorek, 31 października 2017

Trenuję i w nocy. Nowy typ ruchu ciałem utrwalam.

Wszyscy śpią, a ja przeszedłem właśnie tym moim nowym śmiesznym krokiem, niby truchtem 250 metrów w czasie 21 minut 20 sekund. Bardziej efektywny ten sposób, mniej męczący, szybszy jest ten nowy zamaszysty sposób poruszania. Śmiesznie musi wyglądać, ale niech będzie coraz skuteczniejszy. Szkoda, że wieczorem najmniej czuję spastyczność, bo bym od rana tak ćwiczył. Ale dwa lata temu przejście w ciągu całego dnia 250 metrów na raty z chodzikiem lub balkonikiem to był wyczyn, a teraz za jednym razem. Dzisiaj 700 metrów bez podpierania się o ściany w moim korytarzu. Gwoli wyjaśnienia z podpieraniem się chodzenie jest o wiele mniej męczące.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz